Niewiele brakowało, aby Arkadiusz Lindner zakończył swój debiut w Rajdzie Dakar już na pierwszym etapie. Po 1,5 godzinie snu, będąc bardzo wyczerpanym fizycznie, ruszył do walki z kolejnym dniem i kolejnym oesem. Ten bez większych problemów udało mu się ukończyć na 14. pozycji.
Już w pierwszym dniu swojego debiutanckiego występu w Rajdzie Dakar polski quadowiec poznał jego prawdziwe, mroczne oblicze. Pomimo wielu przeciwności losu Arek nie poddał się i o godzinie 3. nad ranem czasu lokalnego dotarł na biwak w Al Wadżh.
– Od 24-tego km jechałem na przednich hamulcach, a przy grząskim piachu, jak trzeba dohamować, to jest to bardzo niebezpieczne. Naprawdę niewiele brakowało żebym dojechał na tą 20:45. Cisnąłem, dawałem z siebie wszystko, ale zgubiłem się w kanionie. Parę razy wjechałem w takie miejsce, że z jednej strony była przepaść, z drugiej przepaść albo w ciemny zaułek otoczony zewsząd skałami. Ciemno było wszędzie, nie miałem podświetlanego roadbooka. Na szczęście traki były dość widoczne i to pozwoliło dojechać mi do mety. Dodatkowo cały czas musiałem analizować, ile mam paliwa. W końcu musiałem zacząć oszczędzać i ostatnie 60 km przejechałem z prędkością ok. 30 – 40 km/h – powiedział Arkadiusz Lindner na mecie 1. etapu.
Zawodnik Łódzkiego Klubu Offroadowego przed drugiem dniem rajdu spał zaledwie 1,5 godziny i choć był bardzo wyczerpany, to był to jeden z najpiękniejszych poranków w jego życiu. Był nadal w grze! Całkowicie zmienił swoją strategię jazdy, co przyniosło oczekiwany skutek w postaci dobrego 14. miejsca na mecie oesu. Choć jechał wolniej i bardzo ostrożnie, w grupie kierowców quadów z napędem 4x4 nie miał sobie równych.
– Dzisiaj jechało mi się kompletnie inaczej niż wczoraj. Nauczony wczorajszym doświadczeniem, szczególnie trudne dla mojego sprzętu sekwencje, które pokonywałem na zbyt dużej prędkości, tym razem postanowiłem przejeżdżać w zupełnie inny sposób. Mój quad jest ciężki i niestety felgi nie wytrzymują takiego obciążenia. Poza tym chyba już się wyjeździłem. Po horrorze na 1. etapie zrozumiałem, że należy zwolnić tempo – podsumował Lindner drugi dzień rajdu.
Na trzeci etap Dakaru 2020 organizatorzy zaplanowali pętlę ze starem i metą w Neom. Jej całkowita długość to 504 km, z czego oes stanowić będzie 427 km. Częściowo został on poprowadzony przez góry, a wysokość, jaką osiągną zawodnicy to 1400 m n.p.m.
Mat. pras. Łódzkiego Klubu Offroadowego
Rajdy Cross Country w Polsce oraz z udziałem Polaków
autor: Anna Michalska
Dakar 2021: Aron Domżała - "Oczy się zaszkliły, trudno opisać te emocje!" - Cross Country Polska
crosscountrypolska.pl
Aron Domżała i Maciej Marton dołączyli do ścisłego grona siedmiu Polaków, którzy wywalczyli miejsce na podium Rajdu Dakar. Wcześniej dokonali tego Rafałcrosscountrypolska.pl
Mamy za sobą ostatni, 12 etap, rajdu Dakar 2021. Jedyny pozostały w stawce polski motocyklista, zaledwie 19- letni Konrad Dąbrowski stanął na podium w klasiecrosscountrypolska.pl
43. Rajd Dakar 2021 przeszedł do historii! Po 12 ekstremalnie trudnych etapach rywalizacji w Arabii Saudyjskiej i blisko 8000 przejechanych kilometrów Polacycrosscountrypolska.pl
Trasa ostatniego etapu prowadziła do Jeddah – miasta położonego nad Morzem Czerwonym – gdzie 3. stycznia startował rajd. Była krótka. Z 447 zaplanowanych